Z tą pogoda to jakaś totalna masakra. I najgorsze w tym, że na nic się zda pogodynka, ponieważ pogoda zmienia się z godziny na godzinę. Raz wiosna, a raz jesień, by następnego dnia spadło 15 cm śniegu.
Mimo tego wariactwa cała familią staramy się jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. Ostatnio kilka razy aktywnie spacerowaliśmy nad samiutkim morzem, w asyście goniącego na rowerku Błażeja. Po takim wysiłku aerobowym przychodzi czas na obiad. Raz w McDonaldzie sałatka z kurczakiem, a raz Smażalnia Ryb REWIŃSKI (wg mnie najlepsza na świcie) i oczywiście dorsz lub nieziemska kargulena. Poniżej kilka fotek w wykonaniu HTC.
“Słowo zachęty podczas porażki jest warte więcej niż godzina pochwał po sukcesie”
Autor nieznany
... zobacz mój blog treningowy
Odwiedza nas 17 gości oraz 0 użytkowników.