W tym sezonie kolarskim nie miałem jeszcze takiego dnia jak dziś. W zasadzie musiałem użyć młotka by zmusić się do treningu. Trwało to jakieś 1.5 godz. Już chciałem nawet w celach zmienić zapis: 30 km w czasie do 70 minut.
Jednak w głowie odezwało się wezwanie do obowiązkowości i ... ruszyłem w trasę. Miałem dojechać do Rogowa i nazad. Jednak tak mi się dobrze jechało, że postanowiłem wydłużyć trasę do Mrzeżyna. I najlepsze stało się w Mrzeżynie, kiedy na dobre już się rozkręciłem. Zamiast wrócić do Kołobrzegu pojechałem na Trzebiatów. Tak więc w sumie wykręciłem nie 30 km, ale 57 km: Kołobrzeg - Grzybowo - Dźwirzyno - Rogowo - Mrzezyno - Trzebusz - Nowielice - Trzebiatów - Gołańcz Pomorska - Bogusławiec - Błotnica - Przećmino - Bezpraw - Zieleniewo - Kołobrzeg. A, zapomniałbym o jednym. Na wysokości Grzybowa spotkałem Domana na motorze. Robiłem co mogłem, ale nie udało mi się długo dotrzymać mu kroku :)