Dzień przed startem na dwóch dystansach w ramach 36. PZU Półmaratonu Szczecin (10 km i 21 km), zrobiliśmy z Danielem wszystko by tego biegu nie ukończyć :) Poranny bieg w parkrun, 3-godzinna podróż, 4-godzinny spacer po Szczecinie, 2-godzinny mecz piłki nożnej i zakrapiana impreza do późnych godzin nocnych :) Daniel biegł połówkę i ukończył ją w rewelacyjnym czasie 1:32:40, zaś ja pozwoliłem sobie tylko na 10 km i ukończyłem ten dystans w połowie stawki.
Jednak biegu nie wspominam miło - kilka kilometrów brukowanych dróg rozwaliło mi do końca uszkodzony staw dużego palucha i przyszłotygodniowy start na połówce w Pile stanął pod wielkim znakiem zapytania. Trasa była mega ciężka, brukowana, górzysta i słoneczna. Fajnie, że na trasie był mega czaderski doping :)
Pozdrowienia dla Janusza, Daniela, Jadwigi, Andrzeja i wielu innych kołobrzeskich biegaczy oraz dla naszych rodzin za wspaniały doping :) I mam nadzieję, że zobaczymy się w Pile.
“Słowo zachęty podczas porażki jest warte więcej niż godzina pochwał po sukcesie”
Autor nieznany
... zobacz mój blog treningowy
Odwiedza nas 21 gości oraz 0 użytkowników.