Kończy się grudzień, który okazał się miesiącem bardzo intensywnym biegowo. Praktycznie każdego dnia coś wybiegałem do statystyk. Były to głównie biegi typu "Icemana"... na golasa po plaży w połączeniu z morsowaniem. Mega fajna zabawa.
Trafiały się również dłuższe biegi. Na początku miesiąca wystartowałem w Toruniu na dystansie połówki maratonu. Później raz w tygodniu dołączałem długie wybieganie. Na pierwszy ogień poszły 23 km. Kolejny weekend biegowy okazał się weekendem świątecznym. I udało się go również zrealizować biegowo - 7 km, 6 km, 18 km i na sam koniec 30 km. Brawo JA :)
“Słowo zachęty podczas porażki jest warte więcej niż godzina pochwał po sukcesie”
Autor nieznany
... zobacz mój blog treningowy
Odwiedza nas 11 gości oraz 0 użytkowników.