Nocnej Ściemy w Koszalinie miało nie być. Takie było postanowienie 2 tygodnie temu po półmaratonie w Gdańsku. Dlatego również nie było żadnych treningów, tylko leczenie. Jednak dałem się namówić Kasi i Beata, by pościemniać w bardzo spokojnym tempie (7:30 min. / km).
Udało się nie dotrzymać danego sobie słowa i średnia wyszła 6:18, mimo bolących jak diabli pleców. Końcówka była bolesna, ale uświadamiając sobie, że przebiegłem 21 km bez żadnych treningów w ciągu ostatnich 2 miesięcy, to i tak jestem bohaterem. Nocna Ściema to perełka Koszalina i zasługuje na ogromne brawa. Dzięki również za doping na trasie rewelacyjnym kibicom z Kołobrzegu oraz Koszalina. Do zobaczenia na kolejnych biegach w Koszalinie. Czas: 01:13:39 (02:13:39).
“Słowo zachęty podczas porażki jest warte więcej niż godzina pochwał po sukcesie”
Autor nieznany
Odwiedza nas 20 gości oraz 0 użytkowników.