Oj dzieje, się dzieje. Od 20. grudnia morsuję każdego dnia. Czasami nawet dwa razy dziennie. Jednak kąpiele przy bardzo niskich temperaturach dają tak naprawdę niesamowitego kopa. Dokładając do tego rozbrat z "butami", to można juz naprawdę czuć się morsem - wariatem.
Dlaczego te ekstremalne kąpiele są takie fajne? Bo za każdym razem generują super wrażenia i nieprzewidywalne sytuacje ... np. zamarznięcie torby z ciuchami podczas kąpieli w trakcie obfitej marznącej mżawki, przymarzniecie stóp do lodu czy tak jak dziś stanie się figurą lodową ... wszystko zamarzało w locie - skóra, majtki czy rękawiczki. A to była dopiero temperatura odczuwalna -17 st. C. A co będzie przy -20 czy może -30 st. C? Myślę, że będzie zajebiście :)
Szkoda tylko, że nie mogę z Kasią kąpać się częściej. Zabieranie Błażeja na plażę jest na tę chwilę zbyt ryzykowne. Jednak będziemy musieli coś wymyślić, byśmy mogli razem czerpać przyjemność z naszych wspólnych morsowań.
“Słowo zachęty podczas porażki jest warte więcej niż godzina pochwał po sukcesie”
Autor nieznany
... zobacz mój blog treningowy
Odwiedza nas 30 gości oraz 0 użytkowników.