To już ostatnie dwa dni w Hotelu SAND****, gdzie odbywa się ostatni zjazd z kursu języka migowego. Szkoda, że koniec zbliża się tak szybko, jednak mam nadzieje, że nadarzy się okazja by móc jeszcze więcej ćwiczyć i być może zdać na drugi stopień.
Znajomi zadają mi pytanie: “A na co Ci ten język migowy? Mało masz obowiązków?” Ehh … i co tu im odpowiedzieć. W Polsce jest około 500 000 osób niesłyszących. To 10-kronie więcej niż liczba mieszkańców Kołobrzegu. To 500 000 osób z pełnymi prawami nadanymi przez konstytucję, a jednak w dużej mierze izolowani od całego społeczeństwa. Sam wcześniej uważałem, że to żaden problem, bo przecież wszystko można napisać na kartce. Oj w jakim byłem błędzie. Dla osoby głuchoniemej od urodzenia, język polski jest tak samo abstrakcyjny, jak dla nas język chiński. Trudno mi było zrozumieć to, że osoby niesłyszące od dziecka uczą się języka migowego naturalnego, który opisuje wszystko przy pomocy przestrzeni wizualnej.
Całe szczęście, że polski rząd w końcu zrozumiał ten problem i przyjął ostatnio ustawę o języku migowym i innych środkach komunikowania się (obowiązek zapewnienia tłumacza w urzędach). To właśnie dzięki tej ustawie udało nam się zorganizować kurs języka migowego. Musimy pamiętać, że osoby głuchonieme rzadko samodzielnie załatwiają sprawy w urzędach i często musiały korzystać z pomocy rodzin, przyjaciół czy znajomych tłumaczy. Dzięki nowej ustawie będą mogli porozumieć się z urzędnikiem i załatwiać swoje sprawy. Może dzięki temu słyszący obywatel dostrzeże potrzebę komunikowania się z nimi i będzie chciał nauczyć się ich języka migowego.
Czy ten kurs wystarczy nam byśmy mogli bez problemu dogadać sie z osobami głuchoniemymi? Z językiem migowym jest dokładnie tak samo jak z językiem obcym. Same słówka nie wystarczają. To inna składnia i gramatyka. Tu trzeba potrafić otworzyć się na rozmówce, widzieć go, widzieć jego reakcję i współdzielić emocje. To język przestrzenny i absolutnie nie abstrakcyjny. Jeśli zamigasz do głuchoniemego “Agata jest pod drzewem” … to on zrozumie, że Agata nie żyje i jest pochowana pod drzewem. Bo drzewo jest przecież w ziemi, a Agata jest “pod” drzewem.
Nasza grupa liczy 12 urzędników. 12 osób, które wzięły sobie bardzo do serca ideę jaka niesie ze sobą hasło: “Przerwać ciszę”. Wszyscy zasługują na równe prawa i traktowanie. Dlatego my możemy pomóc głuchoniemym w tym by ich życie nie było tak bardzo izolowane. Możemy to osiągnąć dzięki wspaniałym instruktorom z Fundacji Marty Chojnowskiej “Przerwać Ciszę”: Borysiuk Małgorzata – niesłyszący trener i wykładowca języka migowego oraz Unyszkiewicz Mariusz – trener i wykładowca języka migowego, tłumacz T1.
Również pragnę w swoim imieniu oraz koleżanek i kolegów z grupy treningowej podziękować Panu Prezydentowi Miasta Kołobrzeg Januszowi Gromkowi oraz Pani Sekretarz Miasta Ewie Pełechata za umożliwienie nam urzędnikom nauki języka migowego, dzięki któremu przełamujemy kolejne bariery.
16.03.2012 r. odbył się egzamin państwowy z języka migowego na I stopień i tym samym zakończyła się fajna przygoda z grupą przesympatycznych ludzi, która dzięki ogromnej serdeczności Borysiuk Małgosi (niesłyszący trener i wykładowca języka migowego) oraz Unyszkiewicza Mariusza (trener i wykładowca języka migowego, tłumacz T), zapamięta ten kilkumiesięczny kurs języka migowego na zawsze. Egzaminy wydawało się, że będzie można zaliczyć z uśmiechem, jednak trenerzy jak na zawodowców przystało, zachowali powagę chwili i bardzo mocno nas przemaglowali. Ja czułem się przed wejściem na sale egzaminacyjną rewelacyjnie … do czasu gdy w połowie egzaminu dopadł mnie stres. Byłem załamany. Jednak okazało się, że po doprowadzeniu egzaminu do końca, trenerzy przeszli ze mną na luźną i prywatną rozmowę (miganie) i troszkę się dźwignąłem :) Egzamin zaliczyłem na ocenę bardzo dobry z wyróżnieniem :) Teraz tylko ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć i mieć nadzieję, że uda się zorganizować kurs z egzaminami na II stopień.
Materiał wideo
Materiał foto