W miniony weekend z grupą przesympatycznych ludków pojechaliśmy na VII Turniej Samorządów w Siatkówce do Kleczewa (okolice Konina). Wyjazd od samego początku zapowiadał się na niezbyt ciekawy ... brak chętnych do reprezentowania Miasta Kołobrzeg na turnieju. Jednak całe szczęście, że udało się to wszystko poukładać i z prośbą do Boga o fajną zabawę wyruszyliśmy z 2-godzinnym poślizgiem.

Na miejscu warunki bytowe mimo siermiężnej zimy okazały się rewelacyjne ... i gdyby tylko dopisała dyspozycja Polskiej reprezentacji w piłce nożnej przeciwko Ukrainie (1:3 w plecy) to ferajna Magistratu i Verano naładowałaby się na maksa pozytywną energią. Następnego dnia po odprawie drużyn przystąpiliśmy do zawodów. Okazało się, że rozegraliśmy najlepsze mecze w naszej dotychczasowej karierze. To co robiliśmy na parkiecie to była czysta rywalizacja sportowa i ogromna radość z każdej udanej zagrywki, ataku czy karkołomnej obrony. Już w niedługim czasie zostaliśmy okrzyknięci "najsympatyczniejszą drużyną turnieju", o czym wcześniej zapewniałem w wywiadzie do Telewizji Konin oraz Radia Planeta.

Po turnieju otrzymaliśmy zaproszenie na biesiadę organizowaną przez Burmistrza Kleczewa. Zabawa byłą przednia ... zaś jej finał dokonał się już w Ośrodku Verano. Muszę przyznać, że zmęczony byłem okrutnie ... jednak od 4 rano nie mogłem spać. Stres towarzyszył mi w związku z porannym morsowaniem. O godz. 8:00 udało mi się namówić rasowych morsów na kąpiel przy minus 14 st. C. Niestety większa część nowicjuszy wyrażających chęć uczestnictwa w morsowaniu dnia poprzedniego wyłamała się i została w ciepłych łóżkach. Tak więc w czwórkę pobiegliśmy nad jezioro do Ślecina (2.5 km) i dokonaliśmy mojego chrztu :)

FILMIK Z TELEFONU
(nie będę się rozpisywał ... zobaczcie)