Na treningu i podczas zawodów powtarzaliśmy sobie, że wylosowanie Straży Pożarnej jako przeciwnika, to sukces Urzędu Miasta. Bo lepiej gonić silną ekipę, niż wygrać ze słabeuszem i mieć kiepski czas. Nie zwracaliśmy uwagi na to, że przeciwna załoga to sami rośli mężczyźni i to w sporej przewadze liczebnej.
Powtarzaliśmy sobie, że liczy się chart ducha, wola walki i technika, a nie siła. Na metę przypłynęliśmy z czasem 1:53:94 (o 7 setnych sekundy gorzej od strażaków), który dał nam 6 pozycję na 28 startujących ekip. Jest to ogromny sukces, ponieważ połowę naszej ekipy stanowiły Panie, które pokazały ogromną wolę walki. Dzięki temu poprawiliśmy nasz czas do ubiegłego roku o ponad 13 sekund.
“Słowo zachęty podczas porażki jest warte więcej niż godzina pochwał po sukcesie”
Autor nieznany
... zobacz mój blog treningowy
Odwiedza nas 21 gości oraz 0 użytkowników.